Rewolucja na horyzoncie. Co czeka śmigłowce Black Hawk na służbie Armii USA?

W 1974 roku miał miejsce pierwszy oblot śmigłowca UH-60 Black Hawk, który został wyprodukowany do tej pory w liczbie aż 5000 egzemplarzy.
Rewolucja na horyzoncie. Co czeka śmigłowce Black Hawk na służbie Armii USA?

Śmigłowce UH-60 Black Hawk doczekają się znaczącego ulepszenia

Śmigłowiec UH-60 Black Hawk to wszechstronny śmigłowiec wojskowy o średnim udźwigu, który jest produkowany przez firmę Sikorsky. Jest wykorzystywany do przewozu żołnierzy, sprzętu i zaopatrzenia na polu walki, może pomieścić od 11 do 20 osób w zależności od konfiguracji, może służyć jako platforma do przewozu rannych żołnierzy z pola walki do szpitali, a do tego może pełnić rolę sprzętu do obserwacji, dowodzenia i kontroli na polu walki ze wspieraniem działań lądowych na czele. To wszystko sprawia, że Black Hawk, który doczekał się do tej pory pięciu wariantów, jest niezwykle wszechstronnym śmigłowcem, który spełnia różnorodne zadania na polu walki i poza nim.

Czytaj też: Szukamy UFO tam, gdzie nie powinniśmy. Były kontradmirał USA bije na alarm

Trudno się więc dziwić, że zwłaszcza po rezygnacji ze śmigłowców nowej generacji, Armia USA chce znacznie zmodernizować swoją flotę UH-60 Black Hawk. Zrealizuje to zgodnie z oczekiwaniem, czyli poprzez integrację nowej generacji silników T901, czego proces ma rozpocząć się już w 2025 roku. Inicjatywa ta wchodzi w skład programu Improved Turbine Engine Program (ITEP), którego celem jest zwiększenie wydajności, zasięgu i żywotności Black Hawków, co jest osiągalne przez fakt, że opracowany przez GE Aerospace silnik T901 ma zapewnić wzrost mocy o 50% oraz poprawę efektywności paliwowej o 25% w porównaniu z poprzednimi modelami.

Czytaj też: Armia USA nie idzie na półśrodku. Przeznaczy setki milionów na wzmocnienie dronów

Dla przypomnienia, w lutym 2019 roku poznaliśmy zwycięzcę programu ITEP (Improved Turbine Engine Program) na silnik nowej generacji dla helikopterów. Wygrała wtedy firma General Electric ze swoim silnikiem T901, który w oczach urzędników okazał się lepszy od dzieła konkurencji. Wtedy GE zgarnęło 517 milionów dolarów na dalszą realizację projektu i mimo licznych opóźnień, firma poinformowała w pierwszym kwartale 2022 roku o rozpoczęciu wstępnych testów. Te silniki są o tyle ważne, że trafią nie tylko do Black Hawków, ale też AH-64 i gdyby tego było mało, miały też napędzić śmigłowce nowej generacji FARA, z których USA już zrezygnowały.

Mogący pochwalić się mocą aż 3000 koni mechanicznych silnik T901 (znany również jako GE3000) ma zastąpić starsze silniki T700, które zostały wprowadzone przed dekadami, bo w latach 70. Dzięki nowoczesnej technologii nie tylko zwiększy się jego moc, ale także redukcji doczeka się emisja dwutlenku węgla dzięki poprawionej ekonomii paliwowej (poniżej 0,24 kg/kWh). T901 posiada również trwalsze komponenty, które mają obniżyć koszty cyklu życia.

Czytaj też: Plany tak tajne, że nawet poza budżetem. Lotnictwo USA po prostu musi stworzyć tę broń

Niedawno dowiedzieliśmy się, że pod koniec maja lub czerwca firma Sikorsky (wspomniany producent Black Hawków) doczeka się dostawy dwóch silników T901. Posłużą one do kontroli dopasowania w jednym śmigłowcu, a następnie zostaną zamontowane w drugim, który będzie pierwszą platformą testową zarówno na lądzie, jak i w locie. Czekamy więc na wyniki tych sprawdzianów, ale przede wszystkim też na 2025 rok i pierwsze Black Hawki z silnikami T901, bo właśnie w tym roku Armia USA oczekuje rewolucji we flocie swoich helikopterów.