Czy Rosjanie mają potężniejsze bomby atomowe od Amerykanów? Putin nie ma wątpliwości

Podczas jednego z ostatnich wywiadów, Władimir Putin powiedział, że Rosja ma bardziej zaawansowane bomby atomowe od Amerykanów i nie zawaha się ich użyć, jeżeli suwerenność jego kraju będzie zagrożona. Ale czy w tych doniesieniach jest choć cień prawdy?
Rosjanie mają więcej głowic nuklearnych od Amerykanów /Fot. FAS

Rosjanie mają więcej głowic nuklearnych od Amerykanów /Fot. FAS

Triada nuklearna to termin wojskowy określający konstrukcję składającą się z trzech elementów: rakiet nuklearnych wystrzeliwanych z lądu, rakiet balistycznych wystrzeliwanych z okrętów podwodnych oraz samolotów wyposażonych w bomby atomowe. Oprócz Stanów Zjednoczonych i Rosji triady nuklearne posiadają także Francja, Chiny, Indie i prawdopodobnie Izrael. Wielka Brytania posiada również potężny arsenał nuklearny, ale nigdy nie opracowała systemów naziemnych wymaganych dla triady nuklearnej.

Czytaj też: Powstaje nowa bomba atomowa. Amerykanie bardzo jej potrzebują

Ale w mniemaniu Władimira Putina, rosyjska triada nuklearna jest najpotężniejsza, co prezydent ujawnił w wywiadzie udzielonym mediom państwowym jeszcze przed wyborami:

Nasza triada, triada nuklearna, jest nowocześniejsza niż jakakolwiek inna. Tylko my i Amerykanie mamy takie triady, a w tej kwestii osiągnęliśmy znaczny postęp. Jesteśmy gotowi użyć broni, w tym dowolnej broni – łącznie z bronią, o której wspomniałeś – jeśli chodzi o istnienie państwa rosyjskiego lub naruszenie naszej suwerenności i niepodległości.

Rosyjskie bomby atomowe mogłyby kilka razy zniszczyć świat

Zachód oskarża Rosję o lekkomyślną retorykę nuklearną od czasu rozpoczęcia ataku na Ukrainę w lutym 2022 roku. Według Federacji Naukowców Amerykańskich (zespołowi doradców zajmujących się polityką globalną), Putin kontroluje ok. 5889 takich głowic w porównaniu z 5244 będącymi w posiadaniu USA. Około 1400 z tych rosyjskich głowic wycofano, ale prawdopodobnie nadal są nienaruszone, 2815 znajduje się w rezerwie, a około 1674 rozmieszczono jako strategiczne głowice bojowe. Stany Zjednoczone mają około 1670 rozmieszczonych strategicznych głowic nuklearnych.

Czytaj też: Nuklearny bat na wrogie państwa. Jak powstała atomowa podstawa odstraszania?

Takie liczby oznaczają, że zarówno Moskwa, jak i Waszyngton mogłyby wielokrotnie zniszczyć świat. A przecież podczas zimnej wojny głowic było znacznie więcej – Związek Radziecki miał ich 40 tys., a Amerykanie ok. 30 tys. Według Stowarzyszenia Kontroli Zbrojeń od upadku Związku Radzieckiego w 1991 r. tylko kilka krajów przetestowało broń nuklearną: Stany Zjednoczone w 1992 r., Chiny i Francja w 1996 r., Indie i Pakistan w 1998 r. oraz Korea Północna w 2017 r. Ostatni test w Związku Radzieckim miał miejsce w 1990 r.

Czy Rosja ma bardziej zaawansowane bomby atomowe od Amerykanów? Na pewno głowic mają więcej /Fot. Unsplash

Prezydent Rosji jest ostatecznym decydentem, jeśli chodzi o użycie broni nuklearnej, zarówno strategicznej, jak i taktycznej. Rosyjska doktryna dopuszcza atak nuklearny po “agresji na Federację Rosyjską bronią konwencjonalną, gdy zagrożone jest samo istnienie państwa”. Tzw. nuklearna aktówka, czyli “Czeget” (nazwana na cześć góry Cheget na Kaukazie), jest zawsze przy Putinie. Uważa się, że takie teczki ma także minister obrony Rosji (Siergiej Szojgu), i szef sztabu generalnego (Walerij Gierasimow). Zasadniczo teczka jest narzędziem komunikacji łączącym prezydenta z jego najwyższym dowódcą wojskowym, a stamtąd z siłami rakietowymi za pośrednictwem ściśle tajnej elektronicznej sieci dowodzenia i kontroli “Kazbek”.

Gdyby Rosja sądziła, że grozi jej strategiczny atak nuklearny, prezydent za pośrednictwem aktówki wysłałby rozkaz bezpośredniego wystrzelenia do jednostek dowodzenia sztabu generalnego i jednostek dowodzenia rezerwy posiadających kody nuklearne. Gdyby atak nuklearny został potwierdzony, Putin mógłby uruchomić tzw. Perymetr, zwany także systemem “martwej ręki”, który decydowałby o nuklearnej apokalipsie.