Seryjni mordercy zaczęli znikać. Zmieniła się też proporcja płci. Zaskakujące wnioski z analiz bazy danych

Międzynarodowa baza danych zbierająca dane poświęcone seryjnym mordercom zapewnia dostęp do licznych, zaskakujących informacji. Możemy się z niej dowiedzieć na przykład, jak na przestrzeni lat zmieniał się udział kobiet w popełnianiu tego tego zbrodni.
Seryjni mordercy zaczęli znikać. Zmieniła się też proporcja płci. Zaskakujące wnioski z analiz bazy danych

Za seryjnych morderców uznaje się ludzi, którzy zabili co najmniej dwie osoby w ramach osobnych ataków. Za bazą zrzeszającą informacje na ten temat stoją przedstawiciele Radford University i Florida Gulf Coast University. Na czele listy krajów, w których schwytano najwięcej seryjnych morderców znajdują się rzecz jasna Stany Zjednoczone. Od 1900 roku działało tam co najmniej 3613 takich osób. Pomimo odpowiadania za około 4,35% światowej populacji, wśród Amerykanów zidentyfikowano 67% wszystkich seryjnych morderców na świecie.

Czytaj też: Kto żyje dłużej: mężczyźni czy kobiety? Odwieczny spór rozstrzygnięty

Oczywiście nie musi to oznaczać, iż Amerykanie są największymi psychopatami – być może tego typu sprawy są tam częściej nagłaśniane, a sprawcy – skuteczniej chwytani. Drugie miejsce na tej niezbyt chlubnej liście zajęła Anglia (167 seryjnych morderców), a trzecie – Japonia (137). Na dalszych pozycjach znalazły się natomiast: Republika Południowej Afryki (123), Indie (121) i Kanada (119). Żadne inne państwo nie przekroczyło liczby stu seryjnych morderców.

Około 11 procent seryjnych morderców to kobiety, a odsetek przedstawicielek tej płci spadał wraz z upływem lat. O ile przed 1930 rokiem mniej więcej jedna trzecia sprawców tego typu przestępstw była kobietami, tak od lat 80. wskaźnik ten spadł do zaledwie sześciu procent. Intrygująco wypada zestawienie sposobów i motywów charakterystycznych dla danej płci: seryjne morderczynie częściej używały trucizny i zabijały dla zysku finansowego. W przypadku seryjnych morderców częściej chodziło o satysfakcję z odbierania życia, co odbywało się przede wszystkim poprzez uduszenie bądź z użyciem broni palnej.

Seryjni mordercy częściej niż morderczynie wykorzystują broń palną

W przypadku seryjnych morderczyń da się zauważyć częstsze ataki na członków własnych rodzin. Poza tym, około 1,8 procent seryjnych morderców zjada swoje ofiary – u kobiet współczynnik ten wynosi średnio 1,3. Sporą dysproporcję da się zauważyć w kontekście nekrofilii: uprawia ją średnio 3,4% mężczyzn popełniających tego typu zbrodnie i zaledwie 0,4% kobiet. 0,7% seryjnych morderców piło krew swoich ofiar, podczas gdy w przypadku kobiet występowało to w przypadku mniej więcej 0,4% zabójstw.

Nieco radości może dostarczyć informacja, iż doszło do znacznego spadku liczby seryjnych morderców działających w Stanach Zjednoczonych. Na przykład w 1987 roku ofiarami ich działań padły co najmniej 404 osoby, a w ciągu całej dekady działało 150 seryjnych morderców, którzy zabili dwie lub więcej ofiar. W latach 90. sprawców tego typu czynów było 138, podczas gdy w latach 2010-2018 (w 2018 roku doszło do ostatniej aktualizacji bazy danych) seryjnych morderców z co najmniej dwiema ofiarami na koncie było 43.

Czytaj też: Ludzkie płody zaczęły rozwijać się znacznie szybciej. Nowe badania wskazują na konkretny moment

Skąd ten korzystny trend? Czynników jest kilka, a wśród najważniejszych wymienia się wzrost skuteczności działań prowadzonych przez organy ścigania, a także zacieśnienie polityki zwolnień warunkowych z więzień. Jak wyjaśniają badacze, od 1950 roku w Stanach Zjednoczonych 16,8% seryjnych morderców opisanych w bazie danych zabiło ponownie po wyjściu z więzienia. Co więcej, 79% amerykańskich seryjnych morderców przebywało w więzieniu przed pierwszymi zabójstwami. Poza tym doszło do spadku liczby osób podatnych na ataki, na przykład autostopowiczów, którzy byli bardzo częstymi ofiarami tego typu przestępców.