Fenomenalny widok. Rakieta SpaceX spowodowała powstanie świetlnego show na tle zorzy polarnej

Wyobraź sobie, że jesteś mieszkańcem Islandii, do którego przyjechała w odwiedziny rodzina, która od zawsze chciała zobaczyć zorze polarne na własne oczy. Dla ciebie są one już codziennością, ale dla ludzi mieszkających nieco bliżej równika, to wciąż coś fascynującego. Wychodzisz zatem z gośćmi w nocy popatrzeć w niebo, a tam na tle typowej zorzy polarnej pojawia się gigantyczna galaktyka spiralna. Wiesz, że to niemożliwe, ale na pierwszy rzut oka tak to wygląda.
Fenomenalny widok. Rakieta SpaceX spowodowała powstanie świetlnego show na tle zorzy polarnej

Wiadomo, że żadna galaktyka znienacka na nocnym niebie się nie pojawi. Owszem jesteśmy w stanie z półkuli północnej zobaczyć gołym okiem Galaktykę Andromedy, ale aby ją dojrzeć potrzeba dobrego wzroku, idealnych warunków pogodowych i dokładnej wiedzy o tym, gdzie patrzeć i czego się tam spodziewać.

Co zatem pojawiło się na islandzkim niebie 4 marca 2024 roku?

Gigantyczna spirala, która pojawiła się na nocnym niebie i tak już rozświetlonym przez zorze polarne została wytworzona przez rakietę Falcon 9, która wyniosła na orbitę okołoziemską ponad pięćdziesiąt satelitów.

Źródło: Shang Yang

Sama rakieta realizująca misję Transporter-10 wystartowała z kalifornijskiej bazy Sił Kosmicznych Vandenberg. Krótko po starcie pierwszy człon rakiety wrócił na powierzchnię Ziemi, a drugi kontynuował lot na orbitę okołoziemską. Dwie godziny po starcie satelity zostały wypuszczone na orbitę, a górny człon rakiety rozpoczął manewr deorbitacji, aby spłonąć w ziemskiej atmosferze. To właśnie na tym etapie rakieta wyrzuciła pozostałą w zbiornikach część paliwa w przestrzeń, gdzie natychmiast zamieniło się ono w obłok złożonych z kryształków lodu. Nie trzeba tutaj dodawać, że to właśnie te kryształki utworzyły opisywaną wcześniej spiralę, która pojawiła się na islandzkim niebie. Sam obiekt był widoczny zaledwie przez kilka minut, po czym spirala zniknęła równie szybko, jak się pojawiła.

Tak się szczęśliwie złożyło, że zdarzenie uchwycił na zdjęciu fotograf Shang Yang, który wykonywał właśnie zdjęcia zorzy widocznej z okolic Akureyri w Islandii.

Naukowcy zwracają uwagę na fakt, że liczba startów rakiet SpaceX bezustannie rośnie, przez co takich spiral na nocnym niebie z czasem będzie coraz więcej. Można powiedzieć oczywiście, że SpaceX zakłóca widok na rozgwieżdżone niebo, ale z drugiej strony trzeba przyznać, że rzeczywistością staje się coś, co jeszcze dwie, trzy dekady temu widzieliśmy jedynie w filmach science-fiction. Oto normą stają się coraz częstsze, codzienne starty rakiet wynoszących satelity, sondy kosmiczne, ludzi, czy zaopatrzenie na pokład stacji kosmicznych.

Wszelkie prognozy wskazują na to, że częstotliwość startów w najbliższych latach będzie tylko rosła wraz z rozwojem nie tylko sektora kosmicznego, ale także przemysłu kosmicznego. Nudno z pewnością nie będzie.